2023/12/10

 Dzisiejsza droga do Skopie w Macedoni z małymi przygodami. Najpierw doganiam na autostradzie samochód i widzę, że jakiś taki krzywy... Wyprzedzam, a lewe przednie koło absolutny kapeć - prawie na felgach śmiga. a za kółkiem młoda laska. No to wyprzedziłem i kilka razy daję znać awaryjnymi tuż przed nią. Potem zwalniam, aby się z nią zrównać, a laska dodaje ostro gazu. No to ja za nią i światłami mrugam, a ta jeszcze więcej gazu. ja miałem 160 więc ona jak depnęła to pewnie 180-190km/h. Podejrzewam, że myślała, że ją podrywam chyba. No cóż na szczęście nigdzie jej potem nie widziałem, ale jak by jej tak oponka przy tej prędkości pękła, to... . Potem następna laska (nie ma to nic wspólnego z szowinizmem) dołączała sie do autostrady i takie hamowanie na mnie wymusiła, że pedał do podłogi a i tak już w wyobraźni widziałem jak ją w dupę całuję. Gdyby Mały Miki nie był przypięty pasami to na bank by przednią szybę zaliczył. No i potem granica Serbia -Macedonia. Z godzinkę w kolejce i jak już podjechałem to dowiedziałem się o konieczności zielonej karty. No dobra. Zaparkowałem i ide. Babka wypisuje papierologie. Najtańsza na 15 dni 50 euro. Chcę płacić a nie można zapłacić kartą. Zero bankomatu. wiec musiałem znowu z godzinkę aby wjechać do Serbi. Zero internetu aby znaleźć bankomat a do tego myślę bankomat to jedno, ale przecież euro nie wypłacę. No ale od tego są problemy aby je rozwiązywać. w sumie już jestem w Skopie w Macedoni i to w zajefajnym hoteliku i za friko. zaraz mój pokoik pokażę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz