Ech się te zaległości porobiły. Troszkę bym skłamał pisząc, że czasu mało, ale tyle się dzieje... Dziś już wyrwałem się z Vlore i jestem w Durres. Zdecydowanie tuptam w kierunku domu. Co prawda to jeszcze jakieś 2 tyś km i po drodze jeszcze troszke do zrobienia, ale przebieram już nożkami na maksa. Jak bryknę już z tąd, to jeszcze tylko przystanek w Macedoni i potem już dzida.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz