2024/08/31

 W zdecydowanym przesycie spania po hotelach od kilku dni śpię sobie na plaży. Ale teraz to już przesadziłem. Mam rewelacyjną miejscówkę z internetem i prądem i takie warunki do pracy:





2024/08/28

Durres

 Troszkę wstyt, że zaniedbuję pisanie, ale tyle się dzieje, że siok. Przede wszystkim to ciepło. W sumie nieźle to znoszę, ale leje się z człowieka konkretnie. Ostatnie dwie nocki postanowiłem odpocząć i uciec od hoteli i błogosławionej klimy. Ale spanie na plaży ma ten plus, że woda bliziutko. No i jak to spanie w plenerze jak się ciemno zaczyna robić to człowiek idzie spać z kurami a potem wstaje przed świtem i kombinuje. Pędzelek już poleciał do Polski. Sonia z Krzyśkiem też i to nawet wcześniej. Dzisiaj wykombinowałem gugusia:


2024/08/09

Malinowy Dwór Hotel Medical & SPA

 A zapomniało mi się. Po Columnie Medica jeszcze wylądowaliśmy na jedną nockę u Wojtka z Akceptu i potem w Malinowym dworze:



w tym pokoiku:

Saranda

 No i robota wre. Po zawitaniu do Gerlitz i zabraniu Soni i Krzyśka jednym rzutem wylądowaliśmy w Durres w Albani. Tam 3 dni i teraz już w Sarandzie na południu. W między czasie w Durres autko dwa dni w warsztacie, bo pukacz się włączył. Ciepło w pip i błogosławieństwem jest klima w hotelu.


No i znalazłem swój kubeczek do kawy.


2024/08/02

Columna Medica

 W Columnie Medica w tym pokoikuu sobie spaliśmy:



Wczoraj byliśmy w górach u znajomego Wojtka a dzisiaj wylądowaliśmy w Malinowym hotelu spa itp. Robota mnie dzis wykończyła: 5 razy w saunie, z dwie godziny w jakuzzi i tyleż w basenie.





2024/07/27

Pałac w Bałoszycach.

 Po dwóch dniach w sielance nad jeziorkiem:













wpadliśmy do hotelu pałacu w Bałszycach. O tyle ciekawe miejsce, że jest tu czakram biały i powiem szczerze ciarki mnie przeszły jak tam wlazłem.
Nasz pokoik:




W. sumie mieliśmy tu być do poniedziałku, ale zastanawiamy się czy juz jutro nie bryknąc na Warszawę.

2024/07/25

Ahoj przygodo

No to wczoraj z Pędzelkiem wyruszyliśmy. Wczorajsza i dzisiejsza nocka w kęsie nad jeziorem a jutro zdjęcia w stadninie i potem zostajemy robić Palac  Białoszyce https://maps.app.goo.gl/x6oUNursEtWaaFTr6?g_st=com.google.maps.preview.copy

2024/05/19

Nowy etap.

Powiedziałem wszystkim problemom, żeby spierdalały i kopnąłem je w dupę. I poprosiłem aby innym problemom przekazały, żeby tu nie podchodzić, bo tu kopią w dupe. No i rzuciłem palenie. Pomyślałem sobie wczoraj wieczorem, że: Dzieci zdrowe, mam zajebistą chatę nad samym morzem która do tego może zarabiać, mam robotę fajną i perspektywę podróżowania. Ramie sie prędzej czy później zagoi. Bez sensu mieć doła.

2024/04/08

sąd

 Ręce cycki opadają. Aż to po krótce opiszę w temacie poski wymiar niesprawiedliwości: w 2019 roku wykonałem wizualizację hotelu na Mazurach. Jak przyszło do zapłacenia faktury, to lament, że pandemia, muszą utrzymać pracowników a nie mają dochodów itp... Dobra sytuacja ciężka, trzeba być ludzkim - odpuściłem. Ale w tamtym roku myślę sobie, że coś mi się za moją pracę jednak należy. Przez cały czas sie posługują moimi zdjęciami na wizytówce google. Foty mają ponad 70 tyś wyświetleń. Suma sumarum sprawa skończyła sie w sądzie. Na rozprawie ustawka i kłamali jak z nut. Na co mam ewidentne dowody. Sprawę przegrałem. Odwołałem się mając resztki nadzieji na jakąś sprawiedliwość i znowu przegrałem. Zamiast odzyskać, co mi sie nalezy to koszty poniosłem nie małe. Najchętniej to bym to dalej pociągnął. Może ktoś zna sprytnego prawnika?

2024/04/06

Zaległości

 Ech się te zaległości porobiły.  Troszkę bym skłamał pisząc, że czasu mało, ale tyle się dzieje... Dziś już wyrwałem się z Vlore i jestem w Durres. Zdecydowanie tuptam w kierunku domu. Co prawda to jeszcze jakieś 2 tyś km i po drodze jeszcze troszke do zrobienia, ale przebieram już nożkami na maksa. Jak bryknę już z tąd, to jeszcze tylko przystanek w Macedoni i potem już dzida.

2024/03/27

Albania

 No i już na powrocie znowu Albania. Na dzień dobry 3 hotele grupy Regina i jeszcze dwa inne we Vlore. Troszkę mało czasu mi się robi i nie wiem czy wszystko zdążę. No ale cóż trzeba będzie wrócić. Jako ciekawostka to w Regina city to już 3 raz tutaj nocuję :-)

2024/03/23

Janina.

Dojechałem dziś do Janiny bo mam tu hotel do zrobienia ale od jutra dopiero. Zaparkowałem na chwilę niezbyt legalnie i mandacik. Ale to pikuś. Zabrali mi tablice rejestracyjne a oddadzą dopiero we wtorek. Obie karimaty dmuchane przestały współpracować i nocka w plecy. I nigdzie nie mogę materaca kupić. Ech…

2024/03/22

Wycieraczki



Zastanawiam się co to za Grecki zwyczaj. Codziennie rano Guguś ma podniesione wycieraczki. Żadne inne auto nie. Zrozumiał bym wiadomość za wycieraczką ( w sumie każdy by zrozumiał )

2024/03/20

ciasto

 Kurcze ta gospodyni chyba chce mnie utuczyć i zjeść. Historia zna takie przypadki. Właśnie dostałem cały półmisek ciasta.

Luma

 Zaczynam się uczyć czegoś nowego. To tak na szybkości wykonany w 3D mój bucik na Afracie




Era google street view w tej postaci zdecydowanie się kończy.

2024/03/19

Pędzelek i Baranki

 Dzisiaj odstawiłem Pedzelka, Beatę, Marysie i Kasię na lotnisko. Bardzo sympatycznie spędzone 4 dni razem w takim oto domku:



Gdy na jeden cały dzień zawiozłem bande do Aten, to gdy czekałem az wróca z Akropolu zaparkowany na Anafiotika pod samym Akropolem to podeszła do mnie Pani z zapytaniem, czy robie zdjęcia street view, bo ma tu domek i dopiero ogarnia do okoła. Więc wytłumaczyłem co robię. Zapytała, czy jednego domku bym jej nie zrobił od środka. Umówiliśmy sie i dzisiaj tu przyjechałem. Miejsce jest magiczne, bo te domki maja chyba milion lat a uliczki tutaj sa mniej więcej szerokości jednego metra. Do tego ugościli mnie obiadem i całą michą chałwi z orzechami. Jutro zaczynam zdjęcia no i dwie nocki tutaj zostaję.



2024/03/12

Drzewko oliwne

 Szacowany wiek tego skubańca, to 3500 lat i ciągle owocuje. Pozbierałem trochę pestek - może uda się te geny wychodować.









2024/03/11

guguś

Jest poniedziałek rano a ja nadal koczuję pod warsztatem samochodowym. Ale mam cichą nadzieję, że dzisiaj juz się stąd ruszę. Na szczęście warsztat jest na uboczu między gajami oliwnymi, wiec da się mieszkać. 







2024/03/09

Guguś problem.

 No i z dzisiejszych planów nici. Guguś stwierdził, że nigdzie nie jedzie. No i weź tu rozmawiaj z takim... Nawet kaczor nic nie wskórał. Dygnąłem z buta do wioski i teraz czekam na lawetę.

Afrata Paradise

Ponieważ szykowałem sprzęt, bo mam dziś dwie sesje zdjęciowe to na prędkości zrobiłem to miejsce gdzie od chyba 3 tygodni sobie mieszkam i które jeśli tylko się da to zdecydowanie chcę kupić i tu pozostać. Co prawda knajpka jest teraz zamknięta i wygląda niezbyt reprezentatywnie, ale .... Jak się uda to w sezonie zrobię ją jeszcze raz. Jade też dziś odwiedzić najstarsze drzewo na świecie. Oliwne 3500 lat



2024/03/07

Kaczor

Kurdek na wsi już o mnie wiedzą i gadają, że mieszkam na plaży. Ale bardzo pozytywnie i przyjacielsko. Tylko kurde nie wiem skąd wiedzą, że się kumpluje z kaczorem i go dokarmiam. Chyba, że on gada na około jakiego ma kumpla. Do tego dowiedziałem się, że pisali o nim w gazetach. Ale nie zrozumiałem dlaczego. Dzisiaj jestem zaproszony do wsi na grilla, więc idę zacieśniać związki.

2024/03/04

Chania

Poranek poniedziałkowy przepiękny to po dłuuuuugim popływaniu jadę do Chani. Jadę po hippisowsku, bo ani jednej pary czystych gatek, więc pierwszy przystanek pralnia i zabawa na całego. Potem spacer po starówce. Złapałem dwa kontrakty na dwa hotele i centrum rehabilitacji i jadę spotkać się z Sandrą na kawę. Dziewczyna poznana na couchserfingu. Ponieważ tego dnia wylatywała na Cypr i zapytała czy ją później podrzucę do centrum zostawiła w Gugusiu swój plecak i poszliśmy do beach baru.
No i gdy dochodzimy do auta to patrze a tam jakiś żulik sobie siedzi w środku.
"Więc ja mu raz kosę w brzuch i już dalej wiecie
Nie ma drugiej takiej kosy w całym świecie
Sika krew w około syf, co za jatka, ale dzień"
Oczywiście to tylko cytat z piosenki, ale gościa za fraki wyciągnąłem a on cały przestraszony i że chciał tylko wody... Ech... No ale widzę, że nic przy sobie nie ma ( nie zdążył ) więc pogoniłem gościa. Bardzo szybciutko się oddalił... Ale patrzę a sandry plecak cały wybebeszony, więc mówię sprawdź prosze czy czegoś nie brakuje (rzeczy porozżucane po Gugusiu ) Na co Ona, że paszportu nie widzi. No to ja mówię dzwoń na policję, a ja dzida za gościem. Dzida znaczy biegiem (powiem szczerze, że nie pamietam kiedy ostatni raz biegłem. I jeszcze jak tak biegłem to sobie myslałem, że jak gościu mnie zobaczy i zacznie jeszcze uciekać to chyba sie zapłaczę. Koleś kilkukrotnie szczuplejszy ode mnie. No ale jak mnie zobaczył, to się znowu wystraszył i coś zaczął się tłumaczyć, ale nie mieliśmy wspólnego języka. Więc go za bety i spowrotem do samochodu. Na szczęście paszport się znalazł i gościa jeszcze raz dokładnie przeszukałem i znowu pogoniłem. Kurde troche później i mogliśmy być w czarnej dupie. W pewnym sęsie to trochę moja wina, ponieważ miałem w aucie w pip mokrego prania to delikatnie zostawiłem szyby uchylone. A jako ciekawostka, to Sandra mieszka na stałe w Stambule i wielokrotnie była w Jarosławcu, a rodzice mają działkę w Rusinowie.

Sandrę odwiozłem, na Afratę wróciłem, pranie rozwiesiłem i zupę ugotowałem






2024/03/01

Falasarna

Na Falasarne pojechałem specjalnie co by dogonić Aneczkę, bo obiecała mi pomóc w pewnym pomyśle co to mi sie w główce urodził. Ale skończę go dopiero chyba w Polsce jak do swojego kompa siądę, bo na 13 calach troszkę ciężko.













2024/02/29

Piramidy ziemne Komolithi

Bardzo fajny dzień i nockę przy ognisku sobie spędziłem. Niestey z Time lapsa nic fajnego nie wyszło. raz, że północne niebo, a do tego w trakcie 4 godzinnego robienia zdjęc obiektyw mi przyparował. Ale dron mimo ostatniej kolizji z camperem Ani lata. Kurde jak to rutyna gubi. Normalnie dron ma czujniki, że nie ma prawa w coś uderzyć, ale Jarek pewniaczek lotnik od siedmiu boleści sobie je powyłączał, bo po co. Potem zaginął nam szczeniaczek i tego samego dnia Gugusia zaatakował murek nieznacznie odbijając swoją obecność. Dron lata, maluta znaleziona, Guguś jeździ.









2024/02/27

Kaczor.

 Od samego początku pobytu na Afrata beach towarzyszy mi kaczor. Albo szef, albo kaczor szefa. Ponieważ jak już jem to jemy razem koleś chodzi mi przy nodze jak pies. Nie mam sumienia go upiec.




Fajnie, że jest do kogo mordę otworzyć, ale jak o coś pytam, to czasami dziwne miny robi





A tu mi sie z poranną tęczą złapał.



Człowiek z Komosa beach.

Będąc jeszcze w Matali i śpiąc na Komosa beach kilkukrotnie przechodził obok mnie człowiek. Któregoś razu podszedł do mnie i zaprosił do siebie na kawę bo mieszka obok. Troszkę się zdziwiłem, bo to bezludzie totalne, ale oprzeć się nie mogłem. Bardzo żałuję tylko, że była bariera językowa, bo on tylko po Grecku a ja ni w ząb. Ale człowiek zrobił na mnie duże wrażenie. szałasik taki może 2x2 metra z przedsionkiem, ale tak klimatyczny, że siok. Zresztą Mixalis tak samo. Mieszka od 3,5 roku w bardzo prostych warunkach i żyje w zgodzie ze światem. Ciężko to opisać, ale niesamowicie spokojny i ciepły człowiek. On zrobił kawę, potem ja z samochodu przyniosłem dwa piwka i pomidory... Mieszka w szałasie, a ma kota, psa i rybki...